Wiecie, ja na tyle stary nie jestem, ale tak jak normalne jest dla mnie świniobicie, tak kiedyś normalne było dopuszczanie ogiera do klaczy, czy byka do jałówki. Widok zakleszczonego psa, też nie jest niczym niezwykłym.
Człowiek oswaja się z tym, a sex pozostaje sexem i jeśli nie ma jakiegoś tabu (w zasadzie czlowieka wychowywała grupa znajomych), to droga do eksperymentów była otwarta, miałem naprawdę mało lat, gdy odkryłem że siusiak nie służy tylko do sikania, a moja „partnerka”, była koleżanką z klasy.
No kurde, spędzaliśmy całe wakacje nad jeziorem, kąpaliśmy nago itd.
Pieprzeniem nazwę gadanie, że wieś seksualnie jest do tyłu. W koncu, raz że była największa dzietność, dwa tak samo zaawansowane były sposoby ich się pozbywania, lub obrony.
Pomijając jakie były tego skutki i śmiertelność.