• Suddenly unable to log into your ZooVille account? This might be the reason why: CLICK HERE!

Topik offtopowy do dyskusji o wszystkim ⚡️

Roksa w tej formie co była nie istnieje, tak samo odloty. To są klony ulokowane tym razem na zagranicznych serwerach. Rozpoznawalność to byłaby, gdyby taka roksa umieszczała ogłoszenia typu zoo... Myślę, że bardzo szybko wszyscy o tym by mówili. Zgodzę się, że to raczej nikomu by nie przysłużyło się.
 
Istnieje w tej formie, bo przecież drobna zmiana adresu (na domenę .sx) to żadna rewolucja. Myślę, że wśród miłośników kobiet negocjowalnego afektu ta strona jest znana. Ważne, że można było odtrąbić sukces propagandowy - takie są najlepsze dla każdej władzy.
 
Ot, taka tajemnica poliszynela. W końcu jak ktoś wychowywał się na wsi lub przebywał w otoczeniu zwierząt, to z pewnością widział to i owo.

Hm coś jest na rzeczy. Może w NZ jak byłam dzieckiem to nie słyszałam i nie miałam pojęcia o tym ale po przeprowadzce do PL już tak. Najbardziej mi się wbiła w pamięć historia jednego z wujów, który opowiadał jak jego kolega w bloku na którymś tam piętrze wypatrzył jak kobieta z bloku naprzeciwko (widok przez okno) dawała się lizać psu wiadomo gdzie.. Może zmyślał, może nie, a może to była jakaś miejska legenda, ciężko stwierdzić.
W sumie to nawet nie trzeba żyć na wsi aby mieć podejrzenia że ktoś inny robi "dziwne" rzeczy. Sama nie tak znowu dawno w UK w parku miejskim widziałam wysportowaną kobietę z psem na spacerze, która zachowywała się dziwnie. Jej pies zresztą też. Opisywałam to gdzieś w angielskiej sekcji ale jak ktoś chce to mogę dodać przetłumaczoną relację też tutaj.
 
życie na wsi, jest jednak trochę inne, jeszcze w latach 90, sporo „wałęsało” się krów, koni, świń, każdy miał praktycznie psa/sukę. Do tego, przynajmniej w moim przypadku, wiek inicjacji seksualnej był dość niski, w czym pomagały wyjścia nad jezioro, czy zabawy na polach, w stodołach itd.
 
Wiele lat spędzałem wakacje na wsi, pędziliśmy od wioski do wioski, przez pola i lasy, wypasaliśmy krowy, doglądali owiec i koni, karmili świnie. I będąc ciągle w ruchu mogliśmy się całą paczką pojawić wszędzie, ale jakoś nigdy nikogo nie zaskoczyliśmy w intymniej sytuacji ze zwierzęciem. Raz tylko jeden podobno przyłapali faceta, ale on był niedorozwinięty umysłowo. Więcej opowieści, że ktoś coś robi słyszałem w mieście niż na wsi. Jakby wyobraźnia mieszczuchów skupiała się na mniej lub bardziej powabnych sąsiadkach, które paradując ze swoim psami odtrącały ich awanse :)
 
Z doświadczenia wiem, że wieś zrobiła się mocno bardziej konserwatywna w tych tematach - głównie przez "starsze" pokolenie, przekazywane wartości oraz... poprzednią władzę. Jak ktoś mieszka w rodzinie gdzie w jednym domu są jeszcze rodzice i dziadkowie i jest to wspólne gospodarstwo to akurat na nasz temat nie ma tutaj dobrego zdania. Prędzej tradycyjne porno, pozowanie nago przez młode rolniczki... Ale nie zoo.. Przynajmniej na Kaszubach.
 
Z doświadczenia wiem, że wieś zrobiła się mocno bardziej konserwatywna w tych tematach - głównie przez "starsze" pokolenie, przekazywane wartości oraz... poprzednią władzę. Jak ktoś mieszka w rodzinie gdzie w jednym domu są jeszcze rodzice i dziadkowie i jest to wspólne gospodarstwo to akurat na nasz temat nie ma tutaj dobrego zdania. Prędzej tradycyjne porno, pozowanie nago przez młode rolniczki... Ale nie zoo.. Przynajmniej na Kaszubach.
Wieś była konserwatywna zawsze, również Kaszubi, nie szargaj dobrego imienia jedynej właściwej partii. Oni to po prostu wykorzystali :D
 
Prawda, wieś ogranicza dynamikę kontaktów. Gdy wszyscy jakoś się znają trudno o eksperymenty.
W naszym realiach dochodziło do tego jeszcze względne ubóstwo i kompleksy, z których powoli wychodzimy.
 
W sumie nie wiem nic o polskiej wsi bo urodziłam się i wychowałam na drugim końcu świata a tam mimo iż były obszary wiejskie to nieco inne niż w Polsce. Do Polski przyleciałam dopiero jako nastolatka (ale w domu od zawsze mówiliśmy po polsku i angielsku) i jak widać, udało mi się samej odkryć co i jak w wiadomej materii. Uważam jednak że była w tym spora doza przypadku, gdyby nie incydent w salonie podczas gry w Twistera to pewnie bym nie odkryła tej fascynacji i mnie by tu na forum nie było, nie miałabym takich a nie innych doświadczeń i wspomnień.
Każdy z nas ma inne doświadczenia i inną historię. Sporo zależy od uwarunkowań kulturowych oraz po prostu szczęścia i warunków bytowych czyli tego gdzie się mieszka, stylu wychowania itp.
 
Można by powiedzieć, że wieś miała na mnie pozytywny wpływ ;3
Gdyby nie szczęśliwy incydent podczas spędzania lata u dziadków, to również by nie tu dzisiaj nie było wraz z wspaniałymi wspomnieniami. Dlatego myślę, że wieś lekko ułatwia bycie czy wchodzenie w zoo, ale to czy ktoś się tym zainteresuje zależy wyłącznie od niego samego.
 
Można by powiedzieć, że wieś miała na mnie pozytywny wpływ ;3
Gdyby nie szczęśliwy incydent podczas spędzania lata u dziadków, to również by nie tu dzisiaj nie było wraz z wspaniałymi wspomnieniami. Dlatego myślę, że wieś lekko ułatwia bycie czy wchodzenie w zoo, ale to czy ktoś się tym zainteresuje zależy wyłącznie od niego samego.
A z tym się zgodzę. ⤴️
 
Last edited:
Można by powiedzieć, że wieś miała na mnie pozytywny wpływ ;3
Gdyby nie szczęśliwy incydent podczas spędzania lata u dziadków, to również by nie tu dzisiaj nie było wraz z wspaniałymi wspomnieniami. Dlatego myślę, że wieś lekko ułatwia bycie czy wchodzenie w zoo, ale to czy ktoś się tym zainteresuje zależy wyłącznie od niego samego.
Dokładnie. Wieś nie ogranicza, to ludzie ograniczają. W mieście, takim niewielkim jest podobnie, a nawet w dużych różnie bywa.
 
Dokładnie. Wieś nie ogranicza, to ludzie ograniczają. W mieście, takim niewielkim jest podobnie, a nawet w dużych różnie bywa.
Tak⤴️ Wieś nie ogranicza wieś daje możliwości ja sobie jakoś nie potrafię wyobrazić ze ktoś w bloku trzyma sobie np kozę czy kuca a o większych zwierzakach nie wspominając (choć sa konie /kuce przewodnicy szkolone tak jak psy przewodnicy ale u nas to raczej pewnie jak są to pojedyncze przypadki).
 
Wiecie, ja na tyle stary nie jestem, ale tak jak normalne jest dla mnie świniobicie, tak kiedyś normalne było dopuszczanie ogiera do klaczy, czy byka do jałówki. Widok zakleszczonego psa, też nie jest niczym niezwykłym.
Człowiek oswaja się z tym, a sex pozostaje sexem i jeśli nie ma jakiegoś tabu (w zasadzie czlowieka wychowywała grupa znajomych), to droga do eksperymentów była otwarta, miałem naprawdę mało lat, gdy odkryłem że siusiak nie służy tylko do sikania, a moja „partnerka”, była koleżanką z klasy.
No kurde, spędzaliśmy całe wakacje nad jeziorem, kąpaliśmy nago itd.
Pieprzeniem nazwę gadanie, że wieś seksualnie jest do tyłu. W koncu, raz że była największa dzietność, dwa tak samo zaawansowane były sposoby ich się pozbywania, lub obrony.
Pomijając jakie były tego skutki i śmiertelność.
 
Wiecie, ja na tyle stary nie jestem, ale tak jak normalne jest dla mnie świniobicie, tak kiedyś normalne było dopuszczanie ogiera do klaczy, czy byka do jałówki. Widok zakleszczonego psa, też nie jest niczym niezwykłym.
Człowiek oswaja się z tym, a sex pozostaje sexem i jeśli nie ma jakiegoś tabu (w zasadzie czlowieka wychowywała grupa znajomych), to droga do eksperymentów była otwarta, miałem naprawdę mało lat, gdy odkryłem że siusiak nie służy tylko do sikania, a moja „partnerka”, była koleżanką z klasy.
No kurde, spędzaliśmy całe wakacje nad jeziorem, kąpaliśmy nago itd.
Pieprzeniem nazwę gadanie, że wieś seksualnie jest do tyłu. W koncu, raz że była największa dzietność, dwa tak samo zaawansowane były sposoby ich się pozbywania, lub obrony.
Pomijając jakie były tego skutki i śmiertelność.
ZGADZAM SIE W 100%⤴️ (niestety ze wszystkim)
 
Z tym zakleszczeniem psów to jako mała dziewczynka widziałam to po raz pierwszy, potem już jako nastolatka także. I nie rozumiałam o co chodzi, czemu te dwa psy się dupami skleiły, rodzice heheszkowali, każdy odwracał głowę, ja się głośno pytałam czemu one takie sklejone ale o dziwo nikomu nie przyszło wytłumaczyć mi po co to i na co ?
Dopiero potem w jakiejś książce wyczytałam o tym mechanizmie u piesków. Książki zresztą bardzo lubię czytać do tej pory, zwłaszcza jakieś wampirze i wilkołacze romansidła. No a później, po przekroczeniu 19ki hihi.. sama się przekonałam co to za "sport" nad którym tak się głowiłam przed laty.

Zmieniając temat, w Polsce ponoć teraz nieśmiesznie, powódź miasta zalewa. Podobno ostatnia taka wielka woda była w 97mym? No ale ja tego nie mam prawa pamiętać. Ktoś z Was musi walczyć z powodzią czy raczej omija was z daleka?
 
O powódź to musisz pytać tych co są z pogórza. Woda większa, ale uważam, że straty będą mniejsze, bo coś jednak przez te lata zostało zrobione. Dwa opady były krótkotrwałe, więc porządne zbiorniki retencyjne powinni skutecznie zabezpieczać, ale też nie wszystko jest tak jak powinno.

A co do "rozwiązłości" wsi, to z dawnych lat pamiętam takie powiedzenie: "Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek". Naprawdę różnie dziś to można zrozumieć. Teraz tak sobie myślę, że autorem tego musiał być jakiś miejscowy ksiądz...
 
Mnie ma szczęście powódź omija, i podobnie jak Mega nie mam szans pamiętać co się działo w 97. Mocno współczuję ludziom i zwierzakom, którzy zostali tym dotknięci. Mam nadzieję, że rząd się w miarę ogarnie i rozwiąże to jakoś logicznie. W przyszłych latach poprawią też infrastrukturę jak o tej w 97
 
Z tym zakleszczeniem psów to jako mała dziewczynka widziałam to po raz pierwszy, potem już jako nastolatka także. I nie rozumiałam o co chodzi, czemu te dwa psy się dupami skleiły, rodzice heheszkowali, każdy odwracał głowę, ja się głośno pytałam czemu one takie sklejone ale o dziwo nikomu nie przyszło wytłumaczyć mi po co to i na co ?
Dopiero potem w jakiejś książce wyczytałam o tym mechanizmie u piesków. Książki zresztą bardzo lubię czytać do tej pory, zwłaszcza jakieś wampirze i wilkołacze romansidła. No a później, po przekroczeniu 19ki hihi.. sama się przekonałam co to za "sport" nad którym tak się głowiłam przed laty.

Zmieniając temat, w Polsce ponoć teraz nieśmiesznie, powódź miasta zalewa. Podobno ostatnia taka wielka woda była w 97mym? No ale ja tego nie mam prawa pamiętać. Ktoś z Was musi walczyć z powodzią czy raczej omija was z daleka?
Ten fragment mnie rano rozbawił. Wyobraziłem sobie mała dziewczynkę tak ok 5-7 lat która pyta się mamy i taty a czemu te pieski sie do siebie odwróciły tyłem obraziły sie na siebie mamo powiedz dlaczego ale nik nie powiedział małej MEG o co chodzi. Mijały lata aż sama odkryła ich tajemnice a kilka lat jeszcze później cyt''sama się przekonałam co to za "sport". W tym momencie przypomniał mi sie filmik z cannibal cupcake 1726591741359.jpeg ⬅️o ten i jak ona mówi do niego kiedy on chce już z niej zejść pod koniec zostań zostań. Tak mi się jakoś skojarzyło.
 
Z tym zakleszczeniem psów jako mała dziewczynka, która została raz pierwszy, potem już jako nastolatka. Nie ujawniam o co chodzi, dlaczego te dwa psy się dupami skleiły, rodzice heheszkowali, każdy odwracający głowę, ja się głośno pytałam, jedno takie sklejone, ale o charakterystycznej osobie, kto nie został podany mi po co do i na co?
następnie w odpowiedzi na wniosek wyczytałam o tym mechanizmie u piesków. Książki bardzo lubię czytać do tej pory, specyficzne jakieś wampirze i wilkołacze romansidła. Nie później, po przekroczeniu 19ki hihi.. sama się przekonałam, co do za "sport" nad głową, tak się głowiłam przed laty.

Zmieniając temat, w Polsce ponoć teraz nieśmiesznie, odtwarzaź miasta zalewa. Podobno ostatnia taka wielka woda była w 97my? No ale ja tego nie mam prawego rdzenia. gra z Czy musi uderzać z powodzią czy często omijał z daleka?
Szału nie ma, ale też nie da się wszystkiego wszystkiego przewidzieć, dodatkowo zawsze były inne potrzeby(konieczne), ale jak obrzucają się politycy błotem z tego zdarzenia, to mnie też zalewa, ale żółć… tak z prawa, lewa i środek.
To nie jest 97, zalewa w zasadzie te miasta, co zawsze zalewało zalało znowu, wiem, że to brutalne, ale tak jest, zobaczcie na zdjęcia, Niemcy nie bez powodu , budowali kamienice z wysokimi parterami, z klepiskiem w piwnicy.
Ludzie pobudowali się na terenach zalewowych, ubezpieczalnie niebite w ciemię, nie chciało ubezpieczać.
To trochę jak na wojnę, szykujesz się na ostatnią. Nie tą co będzie. Pepiczki mają gorzej
 
View attachment 605143 ⬅️o ten i jak ona mówi do niego kiedy on chce już z niej zejść pod koniec zostań zostań. Tak mi się jakoś skojarzyło.

Hm z tego co widziałam to ona to samo mówiła też do swojego rottweilera, z którym miała kontakty później. Też było "stay, stay.." no ale to taka mała dygresja.

Byłam ostatnio w kinie na Beetlejuice Beetlejuice!

1000030628.jpg

Pierwsza część nawet mi się podobała więc z chęcią obejrzałam kontynuację. Widzieliście? A jeśli tak, to co o nowym filmie z demonicznym bioegzorcystą sądzicie?
 
Hm z tego co widziałam to ona to samo mówiła też do swojego rottweilera, z którym miała kontakty później. Też było "stay, stay.." no ale to taka mała dygresja.
Byłam ostatnio w kinie na Beetlejuice Beetlejuice!
Pierwsza część nawet mi się podobała więc z chęcią obejrzałam kontynuację. Widzieliście? A jeśli tak, to co o nowym filmie z demonicznym bioegzorcystą sądzicie?
Jeszcze nie widziałem może dziś obejrzę.
 
Ten fragment mnie rano rozbawił. Wyobraziłem sobie mała dziewczynkę tak ok 5-7 lat która pyta się mamy i taty a czemu te pieski sie do siebie odwróciły tyłem obraziły sie na siebie mamo powiedz dlaczego ale nik nie powiedział małej MEG o co chodzi. Mijały lata aż sama odkryła ich tajemnice a kilka lat jeszcze później cyt''sama się przekonałam co to za "sport". W tym momencie przypomniał mi sie filmik z cannibal cupcake View attachment 605143 ⬅️o ten i jak ona mówi do niego kiedy on chce już z niej zejść pod koniec zostań zostań. Tak mi się jakoś skojarzyło.
Cannibal Cupcake
 
Obrzezanie? Ale po co? To tylko "Rzymianie" robią bo im bozia i święte zwoje nakazują. I jakieś "błękitne" plemiona w Afryce kobietom to też robią. Nigdy nie rozumiałam okaleczania się w ten sposób..
Kobietom robi się dwa rodzaje. Ten pojebany sposób okaleczania. Oraz normalny który polega na odsłonięciu łechtaczki jeżeli jest zakryta czymś. Robi się ten zabieg u mężczyzn z wielu powodów. Jednym z nich jest załupek który sorry ale wraz z krótkim wędzidełkiem widać u niektórych tu. Tak tylko powiem że ryzyko raka penisa po obrzeżeniu wynosi 0%. Trudniej też złapać i przekazać choroby weneryczne. Bo bakterie które tam są giną po prostu a organizm usuwa limfocyty T które na przykład atakuje HIV bo ich obecność jest tam zbędna. Już pomijam że pęknięcie wędzidełka może być bardzo bolesne
 
Hmm może niech mod przeniesie ten cały ciamajdan offtopowy od postu o dosypywaniu do drinków na obrzezaniach kończąc - do działu OffTopic. Bo tam to chyba lepiej pasuje.

Z góry dzięki
Madzia 😘
 
O kurde co tu się odwala xD Dobrze dziewczyny ciśnijcie tam! Jak są też tak napaleni na was to namawiajcie ich na wazektomie, zobaczymy czy odważni wtedy tacy :p Bo na pewno wam w nie głowie jakaś antykoncepcja jak z zwierzakami yolo. Co do tematu postu, to w sumie wszyscy moi koledzy z dawnych lat wiedzą co lubię. Nie tolerują tego ale nie na tyle, żeby mnie nie lubić i jakby zrywać kontakt. Moja była dziewczyna wiedziała i jej nie przeszkadzało.
 
Back
Top