Kiedyś, gdy była burza hormonów... Pies u babci na wsi czepił się nogi (robił to w sumie regularnie, ze mną mógł sobie pozwolić) i posuwał. Oczywiście moje podniecenie sięgnęło zenitu... Tak było wiele razy, aż poszliśmy w zakątek stodoły, zdjąłem spodnie i wypiąłem się. Pies mega podniecony, z kutasa lała mu się sperma i .. nie mógł trafić w dziurkę... Gdy chciałem mu nakierować kutasa- warczał. Bałem się go wtedy, więc tak wyszło, że nic nie wyszło.
Z tamtych czasów zostało mi:
- podniecać się, gdy piec ruchał moją nogę,
- spróbować jego spermę, powąchać ją,
- walić przy nim konia, a mój wytrysk oddać pieskowi do połknięcia (sam przyszedł, wylizał, merdał ogonem, a ja miałem wyrzuty sumienia jak nigdy...)
Może jeszcze kiedyś coś spróbuję... lodzika koniowi?
Ehhh
Pozdrawiam wszystkich niedoświadczonych i z zajebistą chcicą do urealniania takich zabaw
Piersze krycie w wieku ok. 18 lat przez dwa psy sąsiada? Powtórzyło się to kilka razy.
Od tego czasu nic, ale już niedługo...?
aaale Ci zazdroszczę... raz próbowałem mu się wypiąć, ale nie trafiał, gamoń jeden
Ja bym chciał zaliczyć pałkę ogiera i dużą pałkę psa. Wrocław ktoś?
Oj, też mam taką chcicę na to... Ja zaś okolice Świdnicy.