Cześć wszystkim. Jestem bi i lubie zoo. Szkoda że jest tu nas tak mało. Ja swoją jedyną, choć długą przygodę miałem w wieku 13-14 lat. Mieszkałem z rodzicami na obrzeżach miasta w domu jednorodzinnym. Na początku lat 90' w Polsce sex był tematem tabu. W domu oglądałem filmy porno na video, które chowali przede mną rodzice. Były to filmy zwykłe - hetero. Oczywiście po jakimś czasie same filmy nie wystarczyły do samozaspokojenia. W tamtych czasach po ulicach polskich miast biegało bardzo dużo bezpańskich psów. Do szkoły jeździłem czerwoniakiem i wielokrotnie zdarzało się jak na przystanku psy kopulowały przy ludziach czekających na autobus. Wielokrotnie chciało mi się śmiać jak matki tłumaczyły swoim dziecią że pieski tylko fajnie się bawią. I właśnie wtedy stało się to, co mnie bardzo mocno podnieciło. Wcześniej przyglądając się kopulacji psów podniecałem się ale byłem zawiedziony bo nie było widać penisa ani waginy. Któregoś razu zdarzyło się że duży pies dosiadł sukę na całego, suka odchyliła ogon a pies był w niej i ostro posówał. Po chwili jakiś facet popędził ruchającą się parę, co spowodowało że przestraszona suka zaczeła ciągnąć za sobą przerażonego psa. Po chwili usłyszałem głośny jazgot i skowyt kochanków. Okazało się że suka uwolniła się od psa i leżąc lizała sobie cipkę. Pies stał i nadal wykonywał ruchy kopulacyjne. I to co zobaczyłem spowodowało że w wieku 13lat odkryłem w sobie zoofila. Pies stojąc obok suki i wąchając jej zbolałą cipkę wykonywał ruchy kopulacyjne a pod brzuchem wisiał mu ogromny, nabrzmiały czerwono fioletowy kutas z ogromną kulą przy napletku. W tamtych czasach nie było Internetu więc skąd miałem wiedzieć dlaczego psy po kopulacji są ze sobą zczepione? Teraz już wiedziałem co było tego powodem. W tamtej chwili wiedziałem że biedny pies nie dokończył, nie spuścił się i dlatego tak się zachowywał. Żałowałem że wszystko działo się w miejscu publicznym bo już wtedy fantazjowałem że chętnie bym pomógł biednemu ruchaczowi spuścić się w moich rękach a nawet w moich ustach. Już wiedziałem, że żeby zaspokoić swoje rządze i nie urwać sobie penisa przez wielokrotne walenie konia przy tych samych starych filmach porno muszę spróbować sexu z dorodnym psem. Okazja nadażyła się bardzo szybko bo nasi sąsiedzi i bliscy znajomi moich rodziców posiadali dorodnego wilczura który wabił się piwko. Koło domu mieliśmy duży ogród w którym organizowaliśmy ogniska (pojęcie grila dopiero się pojawiało), nasi sąsiedzi przychodzili do nas z psem i już wtedy po cichu pytałem się go czy pozwoli sobie obciągnąć i czy ma chęć mnie wyruchać? Odpowiedź zawsze była ta sama czyli radosne merdanie ogonem
.Po krótkim czasie wkupiłem się w łaski właścicieli psa i samego piwka. Właściciele nie mieli czasu na wyprowadzanie psa na większe wycieczki więc chętnie jako uczynny chłopiec to robiłem. Mój pierwszy raz był u mnie w domu. Po długiej znajomości z piwkiem odważyłem się spróbować zachęcić psa nową zabawą. Zabrałem go od sąsiadów, ale zamiast na spacer zabrałem piwko do mojego domu. Rozebrałem się i zacząłem się z nim bawić. Pies od razu zbystrzał i poczuł nowe zapachy mojego ciała, krocza. Bałem się bo był to duży dorodny wilk i mógł się różnie zachować. Od razu obwąchał mojego penisa i jądra. Ja go w tym czasie drapałem bo brzuchu które tak bardzo lubił. Po chwili nachalnie chciał powąchać moją dziurę. Odwróciłem się do niego na czworakach i wtedy poczułem jak piwko ma strasznie szorstki język. Zaczął mocno i z zacięciem lizać mój tyłek i jądra a przede wszystkim moją dziewiczą dziurkę. Piwko wyraźnie był zainteresowany całą sytuacją. Pies tak mocno lizał mój tyłek że po chwili rozluźniłem się na tyle że kilka krotnie poczułem jego język głębiej co powodowało że moje zwieracze znów się zacieśniały. Piwko im głębiej wchodził w moją dziurkę tym miał większy apetyt. Nie wytrzymałem i po kilku ruchach na moim penisie, wytrysnołem jak fontanna z taką ilością spermy jak nigdy wcześniej. Ku mojemu zdziwieniu kałużę spermy natychmiast zlizał pies. Złapałem go za penisa zchowanego w napletku i zacząłem pieścić jego jądra. Nie wytrzymałem i zaczełem go ostro masturbować. Piwko od razu zaczął wykonywać ruch kopulacyjne i cały czas odwracał się do swojego kutasa, którego trzymałem w ręku i lizała mi rękę. Uciekał, chyba ze strachu bo nie wiedział co się dzieje. Robiłem wszystko żeby wziąść jego twardego penisa do buzi. Zsunołem napletek. Pokazał się wielki fioletowy gruby penis. Po chwili piwko zapiszczał, zorientowałem się że już nie mogę ściągnąć napleteka z jego wielkiej kuli. Nie wytrzymałem i od razu wziąłem jego pytę do buzi i poczułem dziwny słony smak, zauważyłem małe kropelki moczu wypływające z końcówki. Nie przeszkadzało mi to wcale. Piwko uciekał, robiąc cały czas mocne i szybkie ruchy kopulacyjne a ja trzymałem jego penisa w ustach i się kolejny raz masturbowałem. Ja się spuściłem kilka razy aż chyba oboje mieliśmy dość. Nie wiem czy piwko się spuścił ponieważ ilość płynów które wyciekły z jego penisa była tak duża że nie widziałem co było moczem a co spermą. Tym bardziej że psia sperma nie jest tak gęsta jak ludzka. Tak bawiliśmy się wielokrotnie co najmniej raz w tygodniu. Nauczyłem się że trzeba wcześniej ściągnąć napletek przed pełnym wzwodem aby odsłonić kule i swobodnie ją pieścić. Piwko widząc mnie wiedział co się święci. Zawsze skakał, cieszył się na mój widok. Masturbowałem go nawet podczas spacerów w miejscach mniej dostępnych dla ludzi. A on zawsze był chętny wylizać mi krocze. Co do analu piwko zawsze był chętny. Ale ja nie dałem rady. A dlaczego? Z prostej przyczyny. Nie przesadzam ale Piwko miał ogromnego penisa, którego nie mogłem zmieścić w ustach. Później oglądałem wiele filmów zoo i nie widziałem u psów tak wielkiego człona. Wiele razy pozwalałem mu "dosiąść" siebie. Zauważyłem że pies nie stawia penisa na 100%, dopiero jak poczuje że jest w środku zaczyna się zabawa, czyli pies powiększa swojego penisa i wbija go jak najgłębiej żeby zakleszczyć się w dziurce. Ja nie dałem rady. Raz piwko od razu tak głęboko i mocno mi wbił penisa w moją dziurę, że aż łzy mi stanęły w oczach. Od razu całe podniecenie mi przeszło. Tym bardziej że jak pies poczuł że jest już głęboko we mnie był bardzo silny i nie mogłem szybko z pod niego się wydostać ale jakoś się udało, tylko później dziura piekła jak cholera. Można powiedzieć że naprawde mnie przygwoździł. Podniecało mnie nawet to że chce mnie posiąść i szuka penisem dziury. Czasem rozluźniłem się na tyle aby mógł we mnie wejść ale piwko nie rozumiał pojęcia "delikatnie", jak tylko poczuł że jest w "przedsionku" to z pełną mocą wbijał się w mój mały niedoświadczony tyłek a przy tym od razu zwiększał siłę aby mnie przytrzymać - nie dawałem rady ale podniecenie było niesamowite. Tak bawiliśmy się z 1,5 roku aż właściciele wyprowadzili się w inne miejsce. Nie wiem jakie były losy psa. Na pewno właściciele o niego dbali. Dziś jego właściciel jest siwym staruszkiem a jego właścicielka nie żyje. A on sam nie wiem w którym roku zakończył swoje pieskie życie.
Jak piszę te wspomnienia to pamiętam, że w tym czasie kiedy się zabawialiśmy miał około 5 lat. Śmieszne były sytuacje kiedy był dopuszczany do suki (bo był bardzo dorodnym i pięknym wilkiem) nie miał na nią ochoty
. Tak ostro się zabawialiśmy że zdarzały się sytuacje że przy większych spotkaniach gdy ktoś zaczął go głaskać to po chwili piwko z zadowoleniem wyciągał swojego ogromnego zaganiacza i wykonywał ruchy frykcyjne. Do dziś z tego się śmieje bo pewnie nie jednego faceta i kobietę zawstydzał wielkością swojej pyty, która ze względu na wielkość i masę nie stała pod brzuchem tylko zwisała między łapami. Dobrze to wspominam. Żałowałem bardzo kiedy to się skończyło. Później już nie miałem żadnych kontaktów zoo z psami. Raz tylko udało mi się po macać drąga ogierowi. W technikum mój kolega pochodził z wioski. Często się spotykaliśmy u niego. Nie rozpisując się, któregoś dnia nadarzyła się okazja dotknąć jąder i trąby konia. Doświadczenie bardzo fajne i podniecające. Ogier nie pokazał wszystkiego w 100% ale przeżycie niezapomniane. Koń był okazały ale spokojny. To tyle. Wiem że długo ale mam nadzieję, że kogoś swoimi prawdziwymi wspomnieniami nakłonie aby też coś tu napisał. Teraz jestem po 40. Mam wielką chęć się zabawić ale nie ma z kim. Może ktoś podrzuci jakieś inne polskie fora, na których spotykają się osoby z podobnymi zamiłowaniami, za co z góry dziękuję.
Pozdrawiam.