@
Motcherlode1
Na wstępie stwierdzę, że wyrażam swoją opinię adekwatnie swojego doświadczenia z psami, które miałem.
Nie mam na celu krytykować twoją osobę, czy też obrażać złymi słowami, więc... co do twojej wypowiedzi...
Wybacz, ale nie zgodzę się z tym, że pies to duży wydatek.
Jeżeli chodzi o kupno rasowego psa z rodowodem - wtedy tak. Sam pies potrafi kosztować naprawdę duże pieniądze.
Jednak jeżeli chodzi o utrzymanie nie sądzę, żeby były to duże kwoty.
Sam posiadałem już kilka psów, różnej rasy od boxerów przez amstaffy, mieszane no i moje ukochane Husky, które jak wiemy są bardzo wymagającymi psami. Zwłaszcza pod względem (podobno) wyżywienia, ilości spacerów itp.
Wszystkie (prawie) trzymane były w... mieszkaniu.
Tylko mieszane trzymałem na podwórku w domu, ale to z racji tego, że niezbyt lubiły się z obcymi (ludźmi).
Koszt karmy, która starczała mi zazwyczaj na ok. miesiąc - półtorej miesiąca, to było ok. 200zł za paczkę 25kg. Jeżeli dobrze pamiętam.
Przy mojej Husky koszt spadł do ok. 69zł/10kg karmy (pedigree), tylko to potrafiła jeść (!?) No może czasem jej kupowałem "mokrą karmę" za całe 8zł (firma Rafi - przy okazji polecam). Smakołyki (dentastix) to koszt 3-5zł a i tak kupowałem jej to raz na tydzień i nie dawałem całej porcji, żeby starczyło na dłużej.
Weterynarz, szczepienia, leczenie wcale nie odbiegają dużo od kosztów karmy, ale szczepienia są raz w roku. Tak jak "czipowanie" też można wykonać za darmo, jeżeli ktoś wiec co i jak (są programy urzędu miasta, które to sponsorują).
Gdy moja Husky była bardzo chora wydałem na jej leczenie niecałe 500zł (kroplówki, leki, zastrzyki). Czy to dużo? Nie. Na głupie piwo potrafię wydać więcej w przeciągu roku.
Co do trzymania psa w mieszkaniu to wcale nie jest tak jak słyszy się wiele opinii. Że niby pies powinien się wylatać, mieć dużo przestrzeni... inaczej popadnie w depresję czy coś tam.
Nigdy w życiu się z tym nie zgodzę. Miałem Syberian Husky (moją ukochaną) i powiem wprost, mimo małego mieszkania (ok. 48m2) wcale nie była smutna, nie popadła w depresję. Była bardzo szczęśliwa. A ilość spacerów jakie miała ze mną to... trzy na dzień. Rano, popołudniu i wieczorem. I to po 15-20 min. Czyli krótkie. A wszyscy słyszeliśmy ile to niby kilometrów trzeba robić z Husky, żeby się "rozruszały".
Podsumowując.
Nie stać kogoś na rasowego psa czy też z rodowodem? idź do schroniska! Serio! Sam miałem ze dwa psy ze słynnego "palucha" i były kochane!
Czy koszt utrzymania psa jest duży? Nie. Choć też zależy od jego rozmiarów. Ja posiadałem zazwyczaj "średnie" psy i jakoś zawsze mi starczało na ich utrzymanie, skromne, ale zawsze. A nie ukrywam kokosów wtedy nie zarabiałem. A ile kosztowało w przeliczeniu na miesiąc? Przy Amstaffie to było ok. 100-170zł. Przy Husky to było... 100zł... Dużo? Nie.
Czy trzeba mieć dom z ogródkiem, żeby pies się "wybiegał"? Nie.
Jak znajdziesz te choćby 10 min na spacer z psem (w ciągu dnia to ok. 30-45min), to nie musisz mieć willi z ogródkiem. Nawet w małym mieszkaniu pies może czuć się szczęśliwy
Serio!
Pozdrawiam
P.S
Sorki, ale musiałem edytować